Każdy symbol ma swoje unikalne właściwości, które można wykorzystać w praktyce miłosnej magii. Podsumowanie Symbolika odgrywa niezwykle istotną rolę w zaklęciach miłosnych. Poprzez używanie odpowiednich symboli, praktykujący magii miłosnej mogą przekazywać swoje uczucia, intencje i emocje w sposób subtelny i głęboki.
Złamać miłosne zaklęcie. Zaklęcia miłosne to najczęstsze zaklęcia do złamania. Są to zdecydowanie najpopularniejsze zaklęcia, ale to oznacza również, że są to te, które ludzie najbardziej chcą usunąć. Oto myśl rzucić urok . . . Nie rzucaj zaklęcia miłosnego w pierwszej kolejności.
Ze swojej strony polecam spętanie miłosne, które sprawdza się w większości sytuacji. Rytuały egipskie odprawiane są kiedy sytuacja jest naprawdę tragiczna, wręcz wydaje się bez wyjścia. Zwykły urok miłosny także przynosi efekty, czasami najlepiej zacząć właśnie od tego, gdyż może on przynieść pełny skutek.
Jeszcze inne badanie wykazało, że nie należy automatycznie zakładać, że zaangażowanie religijne samo w sobie poprawia zdrowie i dobre samopoczucie – zaklęcia miłosne na konkretną osobę ze zdjęciem.Ludzie, którzy dyskutują o religiach, na ogół mają również inne cechy, w tym historię etniczną, społeczną i społeczno
Złe oko – pradawne i rozpowszechnione w wielu kulturach wierzenia w to, że spojrzenie pewnych osób może sprowadzać cierpienie i nieszczęście, jak ubóstwo, choroba czy nawet śmierć. Rozpowszechnioną formą tego wierzenia jest pogląd, że nieszczęścia sprowadzają same tylko spojrzenia oczu w jakiś sposób niezwykłych (np. przez
Moc uwolniona podczas rytuału osiąga swój cel w przeciągu kilkunastu dni, lecz pierwsze efekty często widać nawet po kilku dniach, ponieważ moc rytuału jest progresywna i stale wzrasta. Wykonywany z użyciem krwi rytualisty. Wiąże do końca życia dwoje ludzi silnymi wiezami miłości i przywiązania. Wykonuje się go przez 21 dni.
rfNva. Fot. Thinkstock Chociaż mamy XXI wiek, niektórzy chodzą do wróżki, wierzą w klątwy oraz uroki. Justyna co prawda sama nigdy się tym nie parała, ale podejrzewa, że ktoś szepnął na nią złe słowo. Kobieta uważa, że w ostatnim czasie spotkało ją tyle złych rzeczy, że trudno mówić o zwykłym pechu. Oto jej historia. - Nigdy nie myślałam, że będę szukała pomocy na forum, ale moja obecna sytuacja jest tragiczna. Wszystko rozpoczęło się trzy lata temu. Na początku rzucił mnie narzeczony. Byliśmy razem przez cztery lata i została zaplanowana data ślubu. Pewnego dnia po prostu zadzwonił i powiedział, że nie jestem kobietą jego życia. Poznał inną, zakochał się i nie ożeni się ze mną. Tyle usłyszałam. Przyjęłam to bardzo źle. Płakałam, chodziłam do niego, prosiłam, żeby to jeszcze przemyślał... Moje starania nie przyniosły żadnego efektu. Płaszczyłam się przed nim tak bardzo, ponieważ dowiedziałam się, że poznał tę kobietę na kilka dni przed telefonem do mnie. Wydało mi się to bardzo dziwne. Poza tym za każdym razem, gdy próbowałam się z nim skontaktować, ewidentnie unikał spotkań. Cała moja rodzina i wszyscy znajomi byli w szoku, gdy sprawa wyszła na jaw. Ja sama odchorowywałam ten związek przez ponad pół roku. Zobacz także: EXCLUSIVE: W mojej rodzinie wszyscy mają dziwne imiona Fot. Porzucenie przez narzeczonego nie było jedyną tragedią, która spotkała Justynę w owym czasie. Nastąpił splot dziwnych wydarzeń, łączących się w życiowy dramat. - Zaczęłam robić prawo jazdy. Nie udało mi się zdać egzaminu do tej pory, chociaż miałam wiele podejść. Za każdym razem oblewałam przez błahostkę. Wszyscy egzaminatorzy, na których trafiałam, byli wyjątkowo nieprzyjemni i odniosłam wrażenie, że po prostu chcieli mnie oblać. Dodam tylko, że za kółkiem czuję się świetnie. Co prawda towarzyszyły mi nerwy, ale podczas wszystkich egzaminów miałam wrażenie, że nie jestem sobą. Prawie zawsze dopadał mnie ból głowy, żołądka, czułam się ociężała, miałam problemy z koncentracją. Dlatego uważam, że to dziwne. W swoim życiu przechodziłam wiele stresujących sytuacji, a mój organizm nigdy tak nie reagował. Niestety niedoszły ślub i problemy ze zrobieniem prawa jazdy są najmniejszymi problemami Justyny. - Jakby tego wszystkiego było mało, straciłam pracę. Zajmowałam prestiżowe, kierownicze stanowisko. Z dnia na dzień dowiedziałam się, że nie spełniam wymagań, bo zespół pod moim kierownictwem nie realizuje celów. Najśmieszniejsze jest to, że rok temu zostałam wyróżniona nagrodą za swoją pracę, w tej samej firmie. Czy to nie zastanawiające, jeżeli weźmie się pod uwagę wszystkie dziwne zawirowania w moim życiu? Fot. Podłamałam się wtedy, ale najgorsze było to, że nie mogłam liczyć na wsparcie najbliższych. Przyjaciele nagle nie mieli czasu, żeby się ze mną spotkać. Z kolei rodzina uważała, że sama sobie jestem winna. Ich zdaniem to moja wina, że porzucił mnie narzeczony i że zostałam zwolniona. Krewni nigdy nie zachowywali się tak w stosunku do mnie. Czasami, gdy z nimi rozmawiałam, miałam wrażenie, że coś ich napadło. Przez to wszystko czułam się jeszcze gorzej. Justyna zaczęła zajadać swoje problemy. Przez trzy lata przytyła czterdzieści kilogramów. Wcześniej ważyła trochę ponad 60, natomiast obecnie przekroczyła 100. - Wyglądam okropnie. Jak wrak człowieka. Trudno mi uwierzyć, że jakiś mężczyzna się we mnie zakocha. Niestety po tych wszystkich doświadczeniach nie mogę wziąć się w garść. Mam kiepską pracę, słabo zarabiam i popadłam w długi. Kilka lat temu wzięłam spory kredyt, ale z obecnymi dochodami nie mogę sobie pozwolić na spłatę. Jestem zapożyczona u rodziny i znajomych. Ich stosunek do mnie bardzo się zmienił. Odnoszę wrażenie, że patrzą na mnie z pogardą. Mają takie miny, jakby chcieli powiedzieć: „Patrzcie, jaka była kiedyś, a jaka jest teraz”. Dosłownie wyczuwam to w powietrzu. Ale i tak powinnam się cieszyć, że mi pomagają. Justyna miesiąc temu spotkała się z dawną koleżanką. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że to ta sama Justyna, którą kiedyś znała. Gdy poznała historię ostatnich kilku lat z jej życia, zasugerowała, że może ktoś rzucił na nią urok. Fot. Na początku śmiałam się, ale teraz sama już nie wiem. Nigdy nie byłam ani zbyt religijna, ani też zabobonna. Jestem typową realistką. Nie chodzę do kościoła i zawsze nie dowierzałam, gdy słyszałam podobne historie. Alicja, ta koleżanka, zapytała, czy nie naraziłam się komuś bądź czy nie znam kogoś, kto mi źle życzy. Wtedy przypomniała mi się pewna historia... Dokładnie trzy lata temu zmarła siostra mojej babci. Wtedy, gdy moje życie się zawaliło. Właściwie była dla mnie jak babcia. Zanim zmarła, długo chorowała. Na zmianę jeździliśmy do szpitala, żeby się nią opiekować. To znaczy inni jeździli, ja nie. Byłam pochłonięta robieniem kariery i związkiem. Ciągle odkładałam wizytę, aż pewnego dnia babcia Józia zmarła. Potem usłyszałam, że nie mogła sobie darować, że tak brzydko wobec niej postąpiłam, tzn. ani razu nie odwiedziłam jej w szpitalu. Miałam ogromne wyrzuty sumienia z tego powodu, ale czasu przecież nie da się cofnąć. Wkrótce potem moje życie zaczęło się walić i do tej pory nie widać poprawy. Do głowy by mi nie przyszło, aby połączyć te fakty. A tym bardziej uwierzyć, że ona mogłaby rzucić na mnie urok. Po rozmowie z koleżanką trochę czytałam o urokach w Internecie i faktycznie mój przypadek jest tak pechowy, że trudno uwierzyć w zwykły zbieg okoliczności. Alicja doradziła mi, abym odczyniła urok. Podała nawet sposób, ale jakoś głupio się czuję na myśl, że mogłabym to zrobić. Przecież ja nie wierzę w takie bajki. Nie odważyłam się powiedzieć nikomu o tych przypuszczeniach. Nie chcę zostać wyśmiana. Tutaj z kolei jestem anonimowa. Czy wierzycie w uroki? Czy któraś z Was miała z nimi do czynienia? Zobacz także: SZOK: Czym grozi długie oglądanie telewizji? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Hej, chciałam zapytać czy wierzycie w miłość między dwoma osobami, które wcześniej się tylko kumplowały, bardzo dobrze kumplowały? Mam fajnego kumpla, znamy się już od dłuższego czasu, zawsze dobrze się dogadywaliśmy, lepiej mi się z nim gadało niż z niektórymi koleżankami, po prostu można było z nim pogadać o wszystkim, taki kumpel na dobre i na złe. Zawsze uważałam go tylko i wyłącznie za kolegę, nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek mogłoby być między nami coś więcej, z resztą miał dziewczynę przez rok czasu dziewczynę więc tym bardziej. Później się rozstali, między nami było jak dawniej, w naszych relacjach nic nie uległo zmianie, jednak po pewnym czasie nasza relacja się pogłębiła. Wyszło tak samo z siebie ze zaczeliśmy się coraz częściej spotykać, coraz więcej rozmawiać, całkowicie spontanicznie zaczęło się "słodzenie sobie" zwracanie się do siebie typu "Maleńka" czy też "Słonko". Taki flirt. Mam wrażenie, że nasza relacja uległa pogłębieniu. Nie ukrywam, że od zawsze on mi się podobał, starsznie mi się podobał, jest rozsądny, inteligentny, "trzeźwo" patrzy w przyszłość. Kiedyś nawet kiedy marzyła mi się wielka miłość, chciałam aby moj facet był taki właśnie jak on, miałam taki swój "ideał" na wzór właśnie jego. Wiem, wiem, ideały nie istnieją Ostatnio tak się zastanawiam, czy może ta znajomość przeradza się w coś więcej? Znamy się około 6 lat, z tym, że przez jakieś 3 lata nasz kontakt był sporadyczny, potem dopiero tak się zakumplowaliśmy. Jestem tego pewna, bo widzę to że to nasze "kumplowanie się" nie jest takie samo jak kiedyś, nigdy nie odważyliśmy się przytulic tak jak teraz czy też powiedzieć do siebie "słonko", czy nawet pisać do siebie czy dzwonic kilka razy dziennie. Czuję te motylki w brzuchu, zaznaczę, że to wszystko, ten krok do przodu zaczął się od niego, a ja to "odwzajemniłam". Dziewczyny czy mozliwa jest taka miłość z facetem, który był dla nas kiedyś jedynie dobrym kumplem? Może same to przechodziłyście? Nie powiem, że nie jestem szczęśliwa w tym momencie, bo jestem, ale mam w głowie takie zamieszanie, zastanawiam się czy te "znaki" zainteresowania mną z tego strony coś znaczą? Czy możw wyjść z tego coś fajnego? Zależy mi na nim tym bardziej, że marzę o kims takim jak on, dlatego wciąż nie daje mi spokoju to co się dzieje. Jakbym czytała swoją historię Tak to jest mozliwe, ja z takiej wlaśnie znajomości jestem już 7 lat w zwiazku i planujemy ślub No widzisz.. a u mnie to się zakończyło tragicznie. Też miałam takiego przyjaciela, znaliśmy się chyba też jakoś 6 lat, spędzaliśmy dużo czasu ze sobą, dla mnie był ideałem i nagle coś zaiskrzyło. Postanowiliśmy spróbować, po chyba 2-3 miesiącach rozpadło się... Teraz już nawet nie gadamy. Cześć - cześć na ulicy, krótka wymiana zdań i tyle. Poczekaj jeszcze trochę i upewnij się, że to nie zauroczenie, bo szkoda byloby go stracić. teraz jeszcze możecie to zatrzymac i zachować przyjaźń a po rozstaniu już nigdy nie będzie tak fajnie. W życiu bywa różnie, wiem że może być coś z tego lub z czasem nic, ale mi na nim zależy, nie ukrywam, że chciałabym spróbować. Wydaje mi się, że zaiskrzyło. Jednak czekam na jego ruch, nie chcę mu się narzucać, jeśli coś do mnie czuję, to myślę, że prędzej czy póżniej zrobimy ten krok w przód opcje są dwie - albo to będzie dozgonna wielka miłość, albo po tylu latach znajomości po dwóch miesiącach związku będzie wielki krach, i tak jak pisała koleżanka wyżej, zerwiecie wszelki kontakt. uważam jednak, że zawsze warto spróbować bo a nóż widelec to akurat TEN facet? poczekaj trochę, niech akcja rozwija się samorzutnie i płynnie, może coś będzie, a jeśli nie - zawsze możesz powiedzieć sobie że przynajmniej próbowałaś. bądz ostrożna, to może być stapanie po cienkim lodzie, dzieje się jak sama widzisz przyjaźń międzu kobietą a mężczyzna w wiekszości przypadków konczy sie miłoscia, obojga lub jednego. Widocznie istnieje taka miłość,skoro u Ciebie pojawiło się coś takiego o czym piszesz .. Ważne,zebyś z nim czuła sie szczesliwa ,a on z Toba..niczego wiecej nie trzeba ..powodzenia Osobiście przeżyłam coś takiego. Przyjaźniłam się około 5lat. Super mi się z nim rozmawiało zawsze pomagał mi w zawodach miłosnych był niezastąpionym przyjacielem. Zawsze mogłam mu się wypłakać ale i mogłam liczyć na spacerki wypady do kina. Z czasem coraz więcej pisał dzwonił i zdarzało mu się wyskakiwać z tekstami "maleńka" "kwiatuszku" oczywiście sądząc że to jedynie wygłupy słodziakowałam mu tak samo i tak zaczęliśmy chodzić ze sobą. Jednak związek różowy nie był. A jedyną wada było to że wiedzieliśmy o sobie wszystko i przez to rozpadł się związek niby "idealny". Także ja na twoim miejscu bym troszkę uważała. Ja bardzo żałuje bo straciłam na serio mega super przyjaciela. Od 2 lat nie utrzymuje z nim kontaktu. U mnie podobnie...był super przyjacielem, z którym gadaliśmy o wszystkim i w efekcie, jak zaczęliśmy być parą, to się na nas zemściło Nie poradziliśmy sobie z tą wiedzą. Ale ogólnie uważam, że przyjaźń jest dobrym fundamentem do związku, tylko taka nie za głęboka)) Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
uroki spętanie miłosne, gdzie polecicie ? 00:30:42 Nie wiem czy ktoś nie rzucił na mnie uroku i nie wiem jak się tego pozbyć? Macie kogoś, kto jest zaufany i fachowy? Miki Posty: 6 16:34:12 Magia jest, uroki są, zatem wolę mieć zabezpieczenie. W miłości sporo razy mi nie wychodziło, ale algorytm magii miłosnej obliczony przez wróżbitę jasnowidza przyniósł efekty. Obecnie mam rodzinę i dzieci. Jesteśmy przykładem, iż to działa i pożądane byłoby się tym tematem zainteresować, bowiem to nam pomaga. Duzyyy45 Posty: 15 19:32:50 Mnie nawiedzały demony, albo wampiry energetyczne. Nie było na nic siły i dobrze, że pomógł mi wróżbita, bowiem byłoby źle. Nie miałem siły na życie, w związku było coraz gorzej. propek1 Posty: 13 09:45:33 Nie wiem, lecz mnie takie tematy jakoś bawią. Jeśli ktoś chce niech wierzy, lecz nie zapędzajmy się za mocno w tym temacie, bowiem będziecie się bać z domu wyjść, bowiem wszędzie czyha zło. Januszek Posty: 2 12:31:25 Każdy ma inne podejście do tego tematu. Dawniej w uroki i wszystkie zabobony ludzie wierzyli bardziej. Dzisiaj się to trochę zmienia, ale mam wielu znajomych, którzy nadal to kultywują. Niech każdy robi to, co mu się podoba. W końcu żyjemy w wolnym kraju. Mnie wiele razy specjalista od magii pomógł. Franuś Posty: 7 17:47:14 Wierze w złe moce, zatem staramy się odprawiać we własnym zakresie inne uroki. Dzięki temu czuje się o sporo lepiej. Jest sporo zła na świecie i trzeba z nim walczyć w skuteczny sposób. izabelka Posty: 9 14:53:48 W duchy wierzę i się ich boje, ale w uroki miłosne już nie za niesłychanie. Czy jest magia miłosna i można ją stworzyć? Nie wiem może się kiedyś o tym przekonam, ale na razie jakoś nie za niesłychanie to do mnie dociera. Hihi_WWW Posty: 16 17:31:23 Mnie wróżbita jasnowidz pomógł rozwiązać dużo spraw. Mam teraz prościej w miłości i życiu. Okazało się, że było na mnie rzuconych dużo uroków i dzięki temu człowiekowi jest o dużo lepiej. Raduję się z pomocy, którą uzyskała. Trudno powiedzieć gdzie dziś byłabym gdyby nie on? Wolę w ogóle o tym nie myśleć. Wacław Posty: 5 13:49:39 Dla mnie magia miłosna to bardzo poważny temat. Dlatego tutaj mam wiele interesujących odpowiedzi. Wam również radzę tam zajrzeć. Ta wiedza się przydaje, bo rośnie świadomość o otaczającym nas wszystkich świecie. Sami sprawdźcie. alilcjaa Posty: 7 16:51:06 Moja mama i babcia nad dzieckiem jakieś czary odprawiały. Nie wyobrażam sobie tego dziś, ale wiem, że w mnóstwo domach się w to wierzy. Skoro ktoś to lubi i nie szkodzi innym to, czemu mu tego zabraniać? Black_Riot Posty: 6
Nie bój się swoich uczuć, to raczej powód do dumy! Kochasz i jesteś kochany? Powiedz to poprzez wiersz! Przygotowałyśmy dla was wybór miłosnych wierszyków! Miłosne wierszyki Do zakochania jeden krok, mówią Nie wierzyłam Ale ciebie mój drogi spotkałam Serce nie wytrzymało Nie, nie martw się to nic strasznego Nie boli mnie też głowa Słabo mi jednak się robi Gdy Cię widzę I roztaczasz przede mną swe uroki Z brzuchem też nie tak Pełno w nim motyli Cóż zrobić Amorek krok zrobił Ja zrobiłam drugi Miłość mnie dopadła, choć Nie wierzyłam fot. Fotolia Żywić do Ciebie moja droga uczucie To piękna sprawa Nie jakaś tam zabawa Bezsensowna To powaga Więc pytam i Ciebie Kochasz mnie mój Aniele? Wielbię Cię moja Pani Nad wszystko Co jest na Świecie całym Nad góry, Mazury i morze błękitne Nad pieniądze tego świata wszystkie Tylko Ciebie Miłować chcę Zawsze i Wszędzie Jak długo nasza miłość trwać będzie Ubóstwiam Twe dłonie delikatne Królowo serca mego Wielbię twą zacną duszę nad wszystko Miłuję twe oczy i usta Czy będziesz panią mą czy nie Ja kocham nad życie Cię I nigdy nie przestanę Moja miłość owinięta wokół Twego serca. Zaplątane moje nogi wokół bioder Twoich. Skrzyżowane obie ręce, gdy przyciągasz je ku sobie. Jedno tylko dręczy mnie pytane – Czy Ty zasługujesz na nie? Tobie oddaję słodkie usta moje, zostawiam sobie ciepło Twojej dłoni. Na przyszłość, gdy przyjdą zimne noce, gdy przyjdą te straszne martwe dni, ciepło Twych dłoni będzie przypominać mi, że jesteś ze mną duszą, choć daleko ciałem, że to właśnie mi dłonie swe oddać chciałeś. A ja jestem daleko i wcale nie tęsknię. To niepokój spędza mi sen z powiek i wysusza gardło spragnione Ciebie. Biję się po dłoni, która wyrywa się do telefonu, ale nie, nie chcę mieć Cię na niby. Zbuduje cierpliwość, świątynię naszej miłości. Za dużo wiemy o miłości choć nieznany jeszcze jej smak. Dlatego tyle w nas samej złości, gdy ułoży się coś nie tak. Gdy pomiesza niedzielę z wtorkiem, gdy jak Mikołaj z pustym workiem zapuka do drzwi ostatnich miłość, gdzie okryci żalem w ciemnym pokoju nadal kochamy się. Gdy ktoś przyjdzie podpalić dom, Twoje serce, w którym mieszkam. Gdy zdrada zajrzy w okna me, stanę do walki, nie przestraszę się. Gdy oboje odeprzemy atak z podniesioną głową, powiem “Tak” i poślubię Cię. Będąc wolnym chłopakiem będąc wolną dziewczyną, łatwo mówić kocham, z nadzieją, że wszystkie troski same odpłyną. Stały związek uciera nosa marzeniom, i targa za uszy serce spłoszone, przez strach z wielkimi oczyma i rachunki nie zapłacone. A ja cię kocham, mówisz ty. A ja Cię kocham, mówię Ja, choć już poznaliśmy łzawy życia smak. Nigdy nie myślałam, że powiem, napiszę, wyszepczę w tym liście, tego dnia, gdy wszyscy mówią “KOCHAM CIĘ”. A jednak się stało, słońce Ty moje. Mówią ,że do zakochania jeden krok, a ja zrobiłam ich więcej i... łzy przesłaniają mi chwile radości. Jeszcze wczoraj Cię kochałam. Za co? Nie wiem. Wiem, że nie przestałam. Polecamy: Życzenia walentynkowe dla nieznajomego Najlepsze Promocje i Wyprzedaże REKLAMA
Hej co sądzicie na temat rzucania uroków miłosnych? Czy wierzycie że pod wpływem "magii" można sprawić by ktoś się zakochał? A może słyszałyście że ktoś rzucał takie uroki i czy to w ogóle działa? Jestem bardzo ciekawa opinii Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-09-23 21:26 przez casablanca. Moja szwagierka wykonała pewien rytuał (chwaliła mi się, że zadziałał Ma 19 lat) by rozdzielic pewnego chłopaka z dziewczyną ... czerwoną wstążeczkę przecinała nożem i dwie jej części zakopywała w dwóch różnych miejscach haha ...dla mnie to dziecinne ale ona się cieszyła, że jej rytuał zadziałał czasami jak się w coś mocno uwierzy to się sprawdza;P Takie coś w ogóle działa ? Nie sądzę to chyba kwestia przypadku :] W internecie jest dużo ofert "wróżek", które mogą rzucić urok miłosny, wystarczy wysłać SMSa za 11 zeta;D co Ty to sciema, po prostu przypadek [moderator] Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-09-23 22:10 przez moderator. moja polonistka mi kiedyś powiedziała, że jak powtórzę coś 5 razy to stanie się to prawdą xD Też tak sądzę lepiej postawić na urok osobisty;D Cytatpatryszjaa moja polonistka mi kiedyś powiedziała, że jak powtórzę coś 5 razy to stanie się to prawdą xD mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari (((((((((( nie działa. CytatpuchuskubatekCytatpatryszjaa moja polonistka mi kiedyś powiedziała, że jak powtórzę coś 5 razy to stanie się to prawdą xD mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari mam czerwone ferrari (((((((((( nie działa. haha, też próbowałam ;d Cytatkotek6 Takie coś w ogóle działa ? Nie sądzę skoro używamy tylko 3 % mózgu, to może coś w tym jest. Coś na zasadzie placebo ze współudziałem innych ludzi.. ;d a co do sms-owych klątw... jakieś zdzierstwo najpewniej w rytuały można się zawsze po prostu pobawić Cytatanusiapp Moja szwagierka wykonała pewien rytuał (chwaliła mi się, że zadziałał Ma 19 lat) by rozdzielic pewnego chłopaka z dziewczyną ... czerwoną wstążeczkę przecinała nożem i dwie jej części zakopywała w dwóch różnych miejscach haha ...dla mnie to dziecinne ale ona się cieszyła, że jej rytuał zadziałał chyba musze wypróbować Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
czy wierzycie w uroki miłosne